Napisz do nas Strona główna Kontakt Archiwum

Jak koźmiczanie zostali arianami?

Na historię Koźmiczek przez prawie 3 wieki ogromny wpływ miała rodzina Morsztynów. Od początku XVI wieku aż po wiek XVIII władali oni Kluczem Raciborskim, w skład którego prócz samego Raciborska wchodziły także (w różnych okresach): Pawlikowice, Jankówka, Witkowice, Gorzków, Koźmice Małe i część Koźmic Wielkich. Kariera rodziny Morsztynów rozbłysła nad Pogórzem Wielickim w tym samym czasie, gdy dogasała już świetność rycerskiego rodu Kłębowiczów (Klempów, Kłębów) herbu Strzemię . Przypomnijmy, że Kłębowiczowie władali okolicą w wieku XV. Fortuna rodu wyczerpywała się jednak i kolejne części niemałych, kłębowiczowych posiadłości przechodziły w obce ręce.
[Rozmiar: 6238 bajtów] Wśród 830 rodów herbu Leliwa, do największych i najznaczniejszych należeli: Tarnowscy, Sieniawscy, Tyszkiewiczowie, Czapscy i Morsztynowie.
Założycielem raciborskiej dynastii Morsztynów był Stanisław, który w 1515 roku odziedziczył po ojcu urząd bachmistrza wielickiego. 10 lat później odkupił od Kłębów Raciborsko i uczynił siedzibą rodu. Znakomicie dotychczas rozwijająca się kariera rodziny Morsztynów, każe się spodziewać po tym wydarzeniu rzeczy niezwykłych. I faktycznie, nieznana dotąd nikomu, mała wioska pod Wieliczką, znajdzie dzięki kolejnym, wybitnym przedstawicielom rodu wielickich bachmistrzów, stałe miejsce ma kartach historii Polski.

Skąd przybyli w nasze okolice Morsztynowie?

Bezpośrednio z Krakowa. W miejskich księgach krakowskiego grodu nazwisko Morstin (to jedna z historycznych pisowni tego nazwiska, inne to: Morstein, Morgstein) pojawia się już w 1369 roku. Do Polski Morsztynowie przybyli z Niemiec, w Krakowie od początku zajęli się - z ogromnym zresztą powodzeniem - handlem na dużą skalę. Mieli nawet własną flotę statków do przewozu towarów. Dzięki bogactwu stali się znanymi w mieście bankierami. Wśród ich klienteli byli urzędnicy królewscy, posłowie i dygnitarze. Gdy nie mieli czym spłacić zaciągniętych długów, zdarzało się, że oddawali w zastaw pełnione urzędy, co wówczas było zupełnie legalne.
Bachmistrz

Bachmistrz, urzędnik górniczy, inaczej góromistrz, magister montium, przełożony nad robotnikami, pracującymi w kopalni. Początkowo odpowiedzialny także za techniczną eksploatację kopalni, za zabezpieczenie wyrobisk, szybów i chodników oraz za poszukiwanie nowych złóż. W wieku XVII, wobec szybkiego postępu wiedzy technicznej, dawne funkcje góromistrza przeszły w ręce wysoko kwalifikowanych specjalistów a urząd bachmistrza pozostał wyłącznie dochodowym przywilejem. Za Kazimierza Wielkiego bachmistrz otrzymywał rocznie kożuch i tygodniowo 3 grzywny tytułem toporowego (jus bipenni), oraz miał prawo kopania dla siebie soli przy pomocy dwóch parobków. Uchwalona w r. 1673 pensja roczna bachmistrza wynosiła 90 zł . W 1733 r. bachmistrz wielicki pobierał ogromne wynagrodzenie roczne w wysokości 6790 zł i 168 beczek soli, a bachmistrz bocheński - 1572 zł i 208 beczek soli.
Tym sposobem Morsztynowie wchodzą w posiadanie pierwszych urzędów i tytułów. Około roku 1440 Jerzy Morsztyn zostaje bachmistrzem wielickim i od tego czasu datują się późniejsze, wielowiekowe związki rodziny z ziemią wielicką.
W tym czasie żupnikiem wielickim był Mikołaj Serafin. Współpracując, obaj: Serafin i Morsztyn w ciągu kilku lat, znacznie zwiększyli dochody królewskie z monopolu solnego, między innymi poprzez pionierskie zastosowanie kieratów konnych do wyciągania urobku. Zbudowali także zupełnie nowy, obfity w złoża solne, szyb, nazwany później „Seraf” . W „Serafie” zastosowano kolejną nowinkę techniczną: zastąpiono drabiny szybowe, szerokimi i wygodnymi schodami. Mimochodem, obaj panowie dali w ten sposób impuls do rozpoczęcia kopalnianej turystyki.
Pośrednio, niespłacone, ogromne pożyczki Mikołaja Serafina, stały za nominacją Jerzego i Magdaleny Morsztynów na intratne stanowisko żupnika bocheńskiego i wielickiego w 1459 roku. W tym samym czasie król Kazimierz Jagiellończyk za zasługi położone przy rozbudowie wielickiej kopalni nadał Jerzemu Morsztynowi dziedziczny tytuł góromistrza wielickiego, którym miał pozostać w rodzinie aż do wieku XVIII. Na kilka lat, gdy posiadali równocześnie oba urzędy: żupnika i bachmistrza, w ręku małżeństwa Morsztynów skupiona została cała władza nad salinami krakowskimi.

Od tego momentu kariera rodu Morsztynów nabrała rozpędu.

Ich stałym klientem została jedna z najpotężniejszych, ówczesnych rodzin Rzeczpospolitej - Tarnowscy herbu Leliwa. W roku 1492 to właśnie Tarnowscy poświadczą przed komisją królewską szlacheckie pochodzenie Morsztynów. Niekwestionowany autorytet polskiej heraldyki – Władysław Dworzaczek, dopatruje się w tym wydarzeniu spłaty zobowiązań finansowych Tarnowskich wobec Morsztynów. Wielu innych badaczy sądzi, że w ten sposób, mieszczańska rodzina Morsztynów po prostu kupiła sobie przepustkę do wyższych sfer. Oczywiście, do szlacheckiej nobilitacji i herbu (Leliwa) nieodzowne stało się władanie posiadłościami ziemskimi. Okazja pojawiła się niebawem: podupadły ród Kłębowiczów pilnie potrzebował gotówki i wyprzedawał rodowe posiadłości. Morsztynowie równie pilnie poszukiwali rodowych posiadłości i nie żałowali na ten cel gotówki. Tak oto gotówka i posiadłości zmieniły właścicieli a Morsztynowie objęli ziemię raciborską we władanie. Gniazdem rodu zostało Raciborsko, tam też zapewne powstała okazała siedziba. W 1537 roku Stanisław Morsztyn kupuje sąsiednie Pawlikowice. Daty nabycia kolejnych, sąsiednich miejscowości nie są znane. Dlatego nie wiemy kiedy dokładnie Koźmiczki przeszły z rąk Kłębów w posiadanie Morsztynów. Najpewniej stało się to w pierwszej połowie XVI wieku – czyli wówczas, gdy wokół Raciborska rosło morsztynowskie dominium.

[Rozmiar: 58688 bajtów] Fragment drzewa rodowego Morsztynów z Raciborska. Zobacz drzewo: w powiększeniu.
Stanisław Morsztyn miał dwóch synów: Floriana i Krzysztofa. Ten pierwszy objął po ojcu urząd bachmistrza (inaczej góromistrza) wielickiego. Stanowisko to gwarantowało ogromne zyski, stanowiąc trwały fundament sukcesu całego rodu. Brat Floriana, Krzysztof (zwany dla odróżnienia kolejnych Morsztynów noszących to imię "ojcem") był najprawdopodobniej już od połowy XVI wieku właścicielem Koźmic Małych. W interesującym nas okresie, dokładnie w 1529 roku, powstała Księga dochodów uposażeń beneficjów diecezji krakowskiej (Liber Retaxiationum), która wykazywał ciężary podatkowe, zapisane na poszczególnych wsiach. Podatki te właściciel zobowiązany był corocznie płacić na rzecz kościołów, klasztorów lub poszczególnych duchownych. Z tej księgi wiemy, że właściciel Koźmiczek płacił dziesięcinę snopową z dwóch zagród na rzecz wikarii prebendy w Rzemiędzicach pod Miechowem. Dziesięcina snopowa polegała na tym, że co 10 snopek stojącego w polu zboża, był zabierany przez poborcę. Brak jedynie pewności, kto ową dziesięcinę płacił w 1529 roku - czy już Morsztynowie, czy jeszcze Kłębowie?

W tym czasie do Polski dotarły idee nowych religii protestanckich.

Arianie

Bracia Polscy zwani także arianami to odłam polskiego kalwinizmu powstały w połowie XVI wieku. Najważniejsze elementy ich dogmatu to nieuznawanie Trójcy Świętej ani władzy papieskiej. Pomimo iż głosili niezwykle postępowe wówczas hasła równości społecznej, a nawet próbowali uwalniać chłopów w swoich dobrach od pańszczyzny, to w praktyce arianizm pozostał wyznaniem bardzo elitarnym, obejmującym wyłącznie szlachtę i magnaterię. W czasie „Potopu Szwedzkiego” wielu arian otwarcie poparło i wspierało Szwedów. Część historyków uważa tą zdradę za główny powód uchwalenia w 1658 roku uchwały sejmowej zmuszającej arian do zmiany wyznania lub do opuszczenia Polski.
W Krakowie szybko powstał silny ośrodek kalwinizmu, z którym sympatyzowali głównie przybysze z Niemiec. W 1562 od krakowskiego zboru kalwińskiego oddzielają się Bracia Polscy, nazwani także arianami. Najważniejszymi elementami doktryny arian było nieuznawanie dogmatu Trójcy Świętej oraz zwierzchności papieża. Morsztynowie byli bardzo aktywnymi i gorliwymi wyznawcami nowej wiary. Florian Morsztyn został fundatorem jednego z pierwszych zborów ariańskich w Małopolsce. Został on zbudowany już w 1581 w Raciborsku. Gniazdo rodowe Morsztynów stało się ważnym, promieniującym na całą okolicę, ośrodkiem ariańskim. Na nową wiarę przechodziła okoliczna szlachta. Kolejne zbory miały powstać w Pawlikowicach i Gorzkowie. Warto tu wspomnieć o ekonomicznym aspekcie całej sprawy. Neofici protestanci nie płacili, nałożonej im prawnie, dziesięciny na rzecz kościoła katolickiego, twierdząc, że jako innowiercy kościołowi temu nie podlegają, ani jego zwierzchności nie uznają. Wśród właścicieli posiadłości, obłożonych daniną kościelną, nie brakowało takich, dla których możliwość uniknięcia podatków była głównym powodem decyzji o zmianie wyznania. W przypadku rodzin bankierskich, istotny był także fakt, że grożąca katolikom ekskomunika za wygórowane odsetki od pożyczek, wobec arian, nie mogła być stosowana.
Po Florianie funkcję opiekuna zboru raciborskiego przejął Krzysztof ojciec. Pomimo iż Bracia Polscy głosili niezwykle postępowe wówczas hasła równości społecznej, a nawet próbowali uwalniać chłopów w swoich dobrach od pańszczyzny, to w praktyce arianizm pozostał wyznaniem bardzo elitarnym, obejmującym wyłącznie szlachtę i magnaterię. Do zborów uczęszczali „panowie szlachta”, prosty lud nadal modlił się w Wielickiej farze.
W 1586 roku w rodzinie Morsztynów dochodzi do ważnego wydarzenia. Elżbieta Morsztynówna, siostra Krzysztofa Morsztyna syna wychodzi za mąż za Fausta Socyna postaci nietuzinkowej, uznawanej dziś za twórcę doktryny religijnej Braci Polskich. Przez czas jakiś Socyn mieszkał i pisał w Kluczu Raciborskim, który stał się prawdziwym bastionem arianizmu. Rok później, w 1587 Krzysztof ojciec zapisuje Koźmice Małe swojemu synowi, także Krzysztofowi. Krzysztof syn, idąc w ślady ojca i rodziny, stanie się nie tylko gorliwym arianinem, ale także aktywnym działaczem i publicystą ariańskim.

Koźmice Małe zostały odnotowane w archiwach królewskich

pod datą: 20 stycznia 1589 roku.
[Rozmiar: 58688 bajtów] Charakterystyczny budynek byłego zboru ariańskiego w Ludyni w powiecie włoszczowskim.Podobnie musiał wyglądać zbór w Raciborsku. Zdjęcie autorstwa Krystyny Lagierskiej pochodzi ze strony http://krystyna_lagierska.republika.pl/.
Wpis ten brzmi następująco: Król potwierdza zeznanie Krzysztofa Morsztyna z Raciborska, ojca i Krzysztofa Morsztyna, syna, złożone przed księgami kancelarii koronnej. Zeznali przeniesienie umowy z ksiąg grodzkich krakowskich zeznanej tam sabbato 17 stycznia (ante festum Sanctae Priscae virginis) 1587 roku. Krzysztof Morsztyn, syn zapisuje swemu ojcu Krzysztofowi 800 złotych na wsi Koźmice Małe z folwarkiem i oddaje mu ją w dzierżawę. W Krakowie zeznanie przyjął Andrzej Łagiewnicki, podstarości i sędzia spraw urzędu grodzkiego krakowskiego.
Interpretując treść zapisu, odczytujemy, że ojciec pożyczał synowi 800 zł a w zamian syn oddawał ojcu w dzierżawę wieś. Czyli poprzez zysk z dzierżawy ojciec miał sobie dług odebrać.
Morsztynowie troszczą się o swoje posiadłości i o swoich poddanych. Wynika to z analizy XVII-wiecznych dokumentów sądowych. Są tam opisane przypadki ucieczek poddanych: kiedy, kto, od kogo i do kogo uciekał. Dobra Morsztynów cieszyły się dobrą sławą w okolicy bo zdecydowanie uciekano do Morsztynów niż od Morsztynów. I tak na przykład, w samym tylko roku 1593 do Raciborska, należącego do Hieronima Morsztyna, zbiegł Sebastian Ziemek, syn sołtysa nieodległej Chorągwicy. Z Koźmic Wielkich (część Barbary Dembińskiej) pod opiekę Krzysztofa Morsztyna syna, oddał się Tomasz Borzykowski z rodziną i dobytkiem. Borzykowski był cennym nabytkiem, zajmował się bowiem młynarstwem. Kolejny zbieg z Koźmic Wielkich, niejaki Jan Marczincze przeniósł się do Czarnocin (dziś część Gorzkowa) należących do wspomnianego już Hieronima Morsztyna. Krzysztofa Morsztyna syna - właściciela Koźmiczek, zbiegowie upodobali sobie szczególnie; oto w roku 1607 z okolic Sieprawia do Taszyc (dziś część Pawlikowic) przenoszą się Wojciech i Jakub Gurdowie z rodzinami i dobytkiem. Następny zapis, z 1610 roku donosi o ucieczce Walentego Młocka (Mlocka) z Byszyc do Gorzkowa, należącego również do Krzysztofa.

Krzysztof Morsztyn syn przebywa wówczas dużo rzadziej w rodowych dobrach.

Zostaje wykładowcą powstałej w 1602 roku, słynnej Akademii Rakowskiej – stworzonej przez Braci Polskich szkole kształcącej w duchu idei ariańskich. Z rąk Zygmunta III Wazy otrzymuje urząd starosty w Filipowie na Podlasiu i umacnia tam, założony przez swego ojca, kolejny ośrodek ariański. Co ciekawe, tenże Krzysztof Morsztyn, w tym samym czasie, zostaje określony przez wizytatora biskupiego jako sumienny płatnik dziesięciny na rzecz kościoła św.Klemensa w Wieliczce.
Korzystając z mocnych wpływów na dworze królewskim, udaje się Morsztynom przeforsować w roku 1616, zatwierdzenie, na leżącym w obrębie ich dóbr odcinku drogi z Wieliczki do Dobczyc, aż trzech punktów poboru cła. Sejm uchwalił zgodę na pobór opłat celnych w Taszycach, Raciborsku i Jankówce. Kolejny rejestr poborowy z 1629 roku wymienia Koźmiczki jako własność Krzysztofa Morsztyna (syna).
W tym czasie, najprawdopodobniej w Raciborsku na świat przychodzi Jan Andrzej, jeden z najsłynniejszych Morsztynów. Sztandarowy poeta polskiego baroku, jest m.in. autorem znanego nam dobrze ze szkoły, sonetu „Do trupa”:

Leżysz zabity i jam też zabity,
Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości,
Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,
Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.

W 1638 roku Akademia Rakowska, została zamknięta w wyniku pewnego incydentu: uczniowie akademii dopuścili się zbezczeszczenia przydrożnego krzyża. Związany silnie ze szkołą , Krzysztof Morsztyn syn starał się ocalić jak najwięcej z jej ducha: do Raciborska ściągnął ocalałe księgi a sam, przy pomocy kilku innych, byłych nauczycieli rakowskich, dawał lekcje licznym, młodym Morsztynom. Zmarł w roku 1642 i został pochowany w Raciborsku.

Koźmice Małe przeszły w ręce wnuka, Zbigniewa Morsztyna

- działacza ariańskiego, żołnierza i dyplomatę. Nie był on pozbawiony także talentów poetyckich, choć nie dorównywał na tym polu swemu stryjowi – Janowi Andrzejowi.
[Rozmiar: 58688 bajtów] Godło Wieliczki z roku 1609. Warto zwrócić uwagę na stroje i narzędzia górnicze z epoki.
Pełniony nieustannie przez kolejnych Morsztynów od 100 lat urząd bachmistrza wielickiego, prócz stałego, znacznego źródła dochodów był niewątpliwie funkcją publiczną. Interesujące, jak pozostając gorliwymi arianami, wielokrotnie wykazywali się oni w działaniu, niezwykłym pragmatyzmem. Oto, gdy w roku 1645 wybucha w jednym z kopalnianych szybów wielki pożar, którego przez kilka miesięcy nie udaje się ugasić, Aleksander Morsztyn – ówczesny góromistrz i niewątpliwy arianin, staje na czele pielgrzymki górników wielickich. Udają się do Nowego Sącza, do swojej patronki, świętej Kingi z prośbą o ratunek dla żupy.
W rok 1653 wybuchła ogromna zaraza dżumy, która spustoszyła całą Małopolskę, nadzwyczaj obfite żniwo zbierając w okolic Wieliczki. Zmarła połowa ludności miasta, a ilość rzemieślników spadła ze 109 do 39! Można sądzić, że podobny los spotkał sąsiednie wsie, Koźmiczek nie wyłączając. Epidemia nie oszczędziła także wielickich górników, paraliżując pracę kopalni na szereg miesięcy.
Gdy w końcu uporano się z pochówkiem ostatniego zmarłego, już kolejna klęska z północy zalewała Potopem zdziesiątkowane dżumą wsie Pogórza Wielickiego.

Andrzej Pasula

Najważniejsze źródła:
Arianie i katolicy. Janusz Tazbir, Warszawa 1971
Wieliczka. Magnum Sal jako zabytek kultury materialnej. Alfons Długosz, Warszawa 1958
Wieliczka. Dzieje miasta do roku 1980. pod redakcją St.Gawędy, Kraków 1990
Z dziejów górnictwa solnego w Polsce. K.Maślankiewicz, Warszawa 1965
Ród Morstinów i jego zasługi dla Wieliczki, wielickiej Kopalni Soli, Raciborska, okolicy. 63 zeszyt Biblioteczki Wielickiej pod red. Jadwigi Dudy


Czytaj więcej o historii Koźmic Małych .
luty 2010

Mamy nową księgę gości

[Rozmiar: 5123 bajtów] Księga gości towarzyszy naszej stronie od samego początku istnienia. Uzbierało się w niej blisko 500 wpisów Czytelników. Do tej pory korzystaliśmy z gościny onetu. Od grudnia 2009 r. we wpisach publikowanych w księdze znikały polskie litery. Mimo zgłoszeń i próśb, onet nie potrafił lub nie chciał nam pomóc. Sprawa wyglądała na beznadziejną. Ale Koźmiczki umieją sobie radzić. Na apel nie odpowiedział onet, odpowiedział za to - jak zawsze, gotowy do pomocy Damian Fijorek i wykonał nową, lepszą księgę gości. Napracował się niemało, udało mu się także przenieść wpisy ze starej księgi. W imieniu wszystkich Czytelników i swoim własnym - dziękuję. Zobacz nową księgę.
admin

luty 2010

Nowa decyzja w sprawie chodnika

[Rozmiar: 2592 bajtów] Po listopadowej odmownej odpowiedzi Burmistrza w sprawie chodnika przy drodze powiatowej poprosiliśmy Radnego Ireneusza Rozwadowskiego o interwencję w tej sprawie. Interpelacja Radnego doczekała się odpowiedzi, z której wynika, że pieniądze na dotację do chodnika w Koźmicach znalazły się w końcu w budżecie - choć w znacznie mniejszej ilości, niż pierwotnie obiecywano. Powiat w tym roku planuje modernizację drogi od przystanku do stacji benzynowej. Pojawi się chodnik na długości 500m. Obecnie trwa wykonywanie projektu modernizacji. Cieszy zmiana stanowiska Burmistrza w tej sprawie - gdyż jeszcze w listopadzie odpowiedź była odmowna. Tym niemniej należy pamiętać, że 3 lata temu w planach inwestycyjnych na lata 2010-2011 ujęty był chodnik na całej długości drogi 2027 - aż do Gorzkowa. Obecny odcinek to zaledwie 30% pierwotnej długości. Sprawę będziemy dalej pilotować - tak aby przy tworzeniu kolejnego budżetu na 2011 rok nie zaczęły się znów dziać "dziwne rzeczy" z pieniędzmi na inwestycje w Koźmicach.
Personalia autora do wiadomości redakcji.

O chodniku rozmawiamy na: forum dyskusyjnym.
luty 2010

Nie dali się sprowokować

W dniu 12 lutego zespół Szkoły Podstawowej z Koźmic zajął drugie miejsce w gminnych zawodach piłki ręcznej chłopców. W zawodach udział brało aż 10 drużyn ! Drugie miejsce naszych zawodników było ogromną niespodzianką tym bardziej, że zawodnicy innych drużyn w obraźliwy sposób dawali młodym koźmiczanom jasno do zrozumienia, że nie wierzą w jakiekolwiek sukcesy drużyny z Koźmic. Na boisku sypały się epitety , ale nasi zawodnicy nie dawali się sprowokować i dalej grali swoje .Koźmice jedyny mecz w turnieju przegrały w finale .Halę gimnazjum w Wieliczce wszyscy opuszczali jednak w doskonałych nastrojach .
[Rozmiar: 74257 bajtów]
Drużyna Koźmic Wielkich w składzie: Sebastian Czop, Jan Pasula, Dariusz Drzewi, Szymon Skóra, Arkadiusz Tofin, Daniel Stachura, Jakub Idzi, Łukasz Konopka, Artur Klimowski, Michał Jania i Jakub Komoś zająła drugie miejsce w gminnych zawodach piłki ręcznej chłopców.

SP Koźmice Wielkie - SP 4 Wieliczka 4:4
SP Koźmice Wielkie - SP Gorzków15:3
SP Koźmice Wielkie - SP 3 Wieliczka 6:3
Finał: SP Koźmice Wielkie - SP 2 Wieliczka 6:12

Tekst:Jan Pasula, Fot.Grażyna Gwiżdż
luty 2010

Kolejny ośrodek sportów zimowych w gminie Wieliczka?

[Rozmiar: 5745 bajtów]Do listy dwóch istniejących już wyciągów narciarskich w okolicy Krakowa (Podstolice i Siepraw) być może niedługo trzeba będzie dopisać kolejny - ośrodek w Koźmicach Małych. Pierwszy krok w kierunku ośrodka narciarskiego został już zrobiony. Oto staraniem prywatnego inwestora, Pana Waldemara, powstał w pełni ekologiczny wyciąg krzesełkowy. Jego niewątpliwą zaletą jest całkowita niezależność od przerw w dostawie energii elektrycznej oraz brak negatywnego oddziaływania na środowisko naturalne. Wyciąg cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Miłośnicy narciarstwa czekają na kolejny krok - urządzenie stoku zjazdowego pod wyciągiem, a póki co trenują w pobliżu. Wypada przyklasnąć udanej inicjatywie a sołtys i Rada Sołecka, być może powinni się zastanowić nad pozyskaniem środków unijnych na wsparcie przedsięwzięcia.

wyciag wyciag wyciag wyciag wyciag
luty 2010

Jak Zorro zawitał do Koźmic?

Gdzie znajduje się maszt radiowo - telewizyjny Chorągwica ? Oczywiście w Mietniowie! Ale to nie dziwi, odkąd okazało się, że złoża gazu "Raciborsko" leżą na terenie... Koźmic Małych. Do Chorągwicy należy rekord najwyższej budowli w Małopolsce. Maszt pełni także przy okazji funkcję gigantycznego piorunochronu. Wspinaczka na sam wierzchołek to nielicha wycieczka, prędzej można by piechotą zajść z Koźmic do Wieliczki. Dzięki Chorągwicy niemal od 50 lat mamy w Koźmicach sygnał radiowy i telewizyjny. Wszystkie te i znacznie więcej ciekawostek o Radiowo Telewizyjnym Centrum Nadawczym Kraków/Chorągwica zebrał Jan Kowal.

Usytuowany 420 m. n. p. m. na wzgórzu w Chorągwicy, (terytorialnie - na działkach należących do Mietniowa) biało-czerwony maszt radiowo-telewizyjny widoczny jest już z daleka. Rozpoczęcie jego budowy nastąpiło w drugiej połowie 1961 r. Montaż konstrukcji trwał od 7 czerwca do 15 września 1962 r. W późniejszych latach maszt został nadbudowany, o konstrukcję szczytową , od górnych zaczepów lin w górę (widoczne na przemian 2 kolory białe i 2 czerwone.)
[Rozmiar: 28725 bajtów]
Fot. AP
Obecna jego wysokość wynosi 286 m. i jest najwyższą budowlą w Małopolsce. Konstrukcję podtrzymuje w pionie 12 grubych, stalowych lin, w postaci odciągów zamocowanych do żelbetonowych murów, (na działkach prywatnych) których fundamenty znajdują się głęboko w ziemi.
Na wskutek groźnych, kilkunastometrowych odchyleń odciągów jakie miały miejsce podczas silnego wiatru (halnego) w 1970 r. zamontowano na odciągach, w dolnych częściach, tłumiki drgań, dzięki którym maszt jest bezpieczny.
Konstrukcja masztu jest uziemiona. Pomimo, że w czasie burz przyciąga pioruny, to pełni rolę odgromnika w zasięgu 1,5 km dla okolicznych domów.
Na swej wysokości posiada w 6-ciu miejscach zainstalowane czerwone światła, w tym 3 mrugające – widoczne w nocy. Pomimo, że maszt jest dzisiaj prawie bezobsługowy,
[Rozmiar: 24360 bajtów]
Zdjęcie pochodzi ze strony firmy alpinistycznej "Renifer", która prowadziła prace instalacyjne na maszcie "Chorągwica".
to nadal trzeba wykonywać przeglądy i konserwacje oraz dokonywać napraw uszkodzeń urządzeń nadawczych. W czasie awarii pracownicy wchodzą niezależnie od panujących warunków atmosferycznych: deszczu, wiatru, mrozu, w nocy. Ze względu na wysokie pole magnetyczne za każdym wejściem pracowników wyłączane są nadajniki. Wejście po pionowej drabinie, na sam szczyt, (z odpoczynkami co kilkadziesiąt metrów) trwa półtorej godziny. Osób posiadających tego typu uprawnienia i wykonujących prace na takich wysokościach jest w Małopolsce zaledwie 19-tu. Cały maszt posiada zainstalowanych na różnych wysokościach, mnóstwo różnego rodzaju anten.
W 1963 r. za pośrednictwem masztu doszło do pierwszej emisji sygnału radiowego. Odbierane są i przekazywane sygnały polskich stacji telewizyjnych, w tym: TVN, Polsatu, TV 4 i TV Plus., stacji radiowych, w tym: m. in. Radia Kraków, RMF-u , Zetki i Plusa. Przekaźnik ten w 1989 r. jako pierwszy w Polsce rozpoczął retransmisję włoskiego kanału RAI UNO. Pod koniec lat 90-tych wkroczyła tu technika światłowodowa i cyfrowa.
3 grudnia 1957 r. rozpoczęła nadawanie TV Katowice a około 1960 r. został zakupiony w wiosce pierwszy czarno-biały telewizor przez Cecylię i Józefa Gabrysiów KM 7/69. Dzięki ich uprzejmości większość dzieci z wioski (w tym i ja) oglądała m. in. Bonanzę, Zorro i słynny Wyścig Pokoju (Berlin- Praga- Warszawa.) emitowane przez TV Katowice.

Tekst: Jan Kowal

Sprostowanie Stanisława Dziedzica:
Dobudowa rurowego odcinka masztu (segment biało-czerwony) odbywała się nie przy pomocy helikoptera, tylko ramienia przykręconego do masztu antenowego i wciągnika linowego zamontowanego na poziomie "0", po zamontowanej linie prowadniczej. Tak się odbywał transport i montaż elementów, wtedy się mówiło anteny programu II TVP. Natomiast kilka lat wstecz helikopterem zdjęto wyżej wspomnianą antenę do konserwacji i również zamontowano ponownie przy pomocy helikoptera.
luty 2010
kozmice.pl