Kolędnicy misyjni odwiedzili Koźmice![]() fot. AP i A.Surówka grudzień 2008
|
Hej kolęda, kolęda !![]() W dwóch podejściach - 27 grudnia oraz 11 stycznia parafialny zespół kolędniczy z Koźmic odwiedził Koźmiczki. Kolędowanie poszło jak zwykle bardzo sprawnie, w czym spora zasługa organizatora - Wojciecha Grochala. Zebrano rekordową sumę - ponad 2700 zł na potrzeby parafii. Zapraszamy także do oglądnięcia galerii zdjęć z kolędy parafialnej w Koźmicach. Zdjęcia: K.Windak - dziękujemy.
grudzień 2008
|
Zakończenie sezonu prac budowlanych przy świetlicy w roku 2008![]() Muszę przyznać że najwięcej pracy włożyli w budowę wspólnego dobra Bogdan Nawalany i wszyscy członkowie Rady Sołeckiej obecnej kadencji. Szczęść Boże wyżej wymienionym. Sołtys Stanisław Dziedzic
Czytaj więcej w: archiwum świetlicy.
grudzień 2008
|
Wieczerza wigilijna![]() Jeszcze po latach 80-tych, przed mającą się rozpocząć wieczerzą wigilijną, gospodarz wykonywał z wymłóconego (po żniwach) snopka żyta, 3 kopy (każda po około 20 szt. kłósek ze słomkami o dł. około 60 cm.) przybijając je nad drzwiami wejściowymi wewnątrz izby i przytwierdzając w dolnej części, zrobioną gwiazdą. „Kopy” te pozostawały do Nowego Roku a Gwiazda do Trzech Króli. Zwyczaj ten miał zapewnić urodzaj i dobrobyt w gospodarstwie w nadchodzącym Nowym Roku. Z pojawieniem się pierwszej gwiazdki na niebie rozpoczynała się wigilia. Tradycyjnie pod białym obrusem przykrytego stołu nie mogło zabraknąć sianka i zawsze pozostawało wolne miejsce dla niespodziewanego gościa… Wigilia rozpoczynała się od wspólnej modlitwy. Następnie najstarszy gospodarz lub gospodyni, rozdawała wszystkim po jednym dużym opłatku, którym składano sobie wzajemne życzenia. Po ich złożeniu zasiadano do spożycia przygotowanych potraw wigilijnych, jedzono z jednej miski:
Dopiero po zakończonej wieczerzy ubierano choinkę, przeważnie świerka, bardzo rzadko jodłę, ![]() Ozdoba z opłatków przypominająca kulę - tzw. "świat", symbol narodzenia Chrystusa, Króla Wszechświata. Jan Kowal
grudzień 2008
|
O historii Porto![]() Czytaj XVI odcinek cyklu winiarskiego:O historii Porto. grudzień 2008
|
Szach i mat w Koźmicach![]() Sędziował Jerzy Cholewa, sędzia klasy I. Tekst: Jerzy Cholewa Gratulujemy młodym szachistom i życzymy dalszych sukcesów. grudzień 2008
|
Spore zainteresowanie utylizacją starych leków![]() JDP
grudzień 2008
|
O historii choinki słów kilka![]() Choinka pod Centrum Rockefellera w Nowym Jorku - wikipedia.org Kult zielonego drzewka jako symbolu życia był bardzo rozpowszechniony już w czasach pogańskich – zwłaszcza w północnej Europie, gdzie długa zima wywoływała tęsknotę do wszystkiego, co zielone i co jest symbolem przetrwania – a niewątpliwie takim właśnie symbolem przetrwania jest drzewko iglaste, które nie traci igieł w zimie, a na wiosnę zaczyna wypuszczać nowe odrosty. W krajach nordyckich w tradycji przedchrześcijańskiej świętem związanym z przesileniem zimowym było święto zwane „Jul”. Pochodzenie samego słowa jest kojarzone z językiem staronordyckim, który w ten sposób określał krąg – prawdopodobnie chodziło o moment kiedy słońce zatacza najniżej krąg nad ziemią. W języku staroangielskim określenie to oznaczało miesiąc księżycowy, który odpowiada naszemu grudniowi. Podstawowe zwyczaje kultywowane podczas święta Jul obejmowały między innymi rytualny ubój knura, z czym wiązało się dzielenie szynki, ucztowanie, przystrajanie zielonego drzewka oraz wieszanie gałęzi jemioły i ostrokrzewu. Jemioła występowała niemal we wszystkich pogańskich kulturach, wszędzie przynosiła szczęście i uzdrawiała. Szczególne znaczenie miała jemioła dla Celtów, którzy kultywowali obrządek ścinania jemioły w dniu przesilenia zimowego. W miarę chrystianizacji Europy wiele obrzędów pogańskich było przysposabianych do wydarzeń z życia chrześcijaństwa. W ten sposób misjonarze przybliżali wiarę chrześcijańską ludom pogańskim. Potwierdza to angielski zakonnik średniowieczny, Benedyktyn Beda Czcigodny (zm. W 735 roku), który jako pierwszy wprowadził rachubę czasu w latach liczonych od Narodzin Jezusa. Ten Święty, uznawany za jednego z doktorów Kościoła pisze, że misjonarze wysyłani do krajów germańskich w ten właśnie sposób ułatwiali poganom przejście na nową wiarę, pozwalając im na zachowanie swoich pogańskich tradycji. I tak chrześcijańskie święto Wszystkich Świętych papież Grzegorz III przeniósł w 731 roku z 13 maja na 1 listopada, kiedy to obchodzono różne święta poświęcone zmarłym – czy to Halloween w tradycji celtyckiej, czy Dziady w tradycji słowiańskiej. Rocznica narodzenia Jezusa jest obchodzona w czasie, który plemiona nordyckie kojarzyły właśnie ze świętem Jul. Jeśli spojrzeć na nazwy choinki w językach północnej Europy to widać wyraźne nawiązanie do święta Jul. W języku duńskim choinka brzmi: Juletrae, norweskim – Juletre, fińskim – Joulukuusi (Joulu oznacza Święta Bożego Narodzenia), szwedzkim – Julgran, islandzkim – Jolatre. ![]() Choinka w Lizbonie - wikipedia.org Z czasów, kiedy świętowano „Jul” przekazów historycznych jest niewiele, natomiast od XVI wieku choinka coraz częściej pojawia się w różnych tekstach. Alzacja jest uznawana za region gdzie ta nowożytna tradycja jest najstarsza. Jeden z pierwszych zapisów historycznych dotyczących choinki opisuje fakt ustawienia drzewka w katedrze w Strassburgu w 1539 roku. Inne zapisy z wieku XVII również dotyczą Alzacji. Drzewka dekorowano tam ozdobami z papieru i jabłkami. Gorącymi zwolennikami choinki byli proestanci – dlatego też choinki były bardzo rozpowszechnione w protestanckich Niemczech. Kościół katolicki rozpowszechnił następnie ten zwyczaj w XIX wieku w całej Europie. Pierwsza choinka w Wiedniu stanęła w 1814 roku. Do Wielkiej Brytanii choinkę sprowadził pochodzący z Niemiec książę Albert, który w 1840 poślubił królową Wiktorię. W 1832 pochodzący z Niemiec profesor Harvardu Karl Follen postawił pierwszą choinkę w swoim domu w Ameryce. Do Francji drzewko zawitało w 1870 roku. Również takie kraje jak Rosja, Holandia czy Włochy przyjęły od Niemców tradycje choinki w XIX wieku. W Krajach Basenu Morza Śródziemnego jest to tradycja stosunkowo nowa. A w Polsce? Starym polskim zwyczajem jest wieszanie podłaźniczki – czyli gałęzi jodłowej – lub wręcz uciętego wierzchołka jodły. Wieszało się to u powały, wierzchołkiem do dołu. Podłaźniczka zdobiona była orzechami, ciasteczkami, bibułą i opłatkami. Zwyczaj ten był powszechny jeszcze w latach 20-tych XX wieku na południu Polski – zwłaszcza na Podhalu i Ziemi Krakowskiej. Innym zwyczajem było wstawianie do domu ozdobionego snopka zboża. Sama choinka pojawiała się nieśmiało na ziemiach polskich w XVIII wieku jako zwyczaj zapożyczony z Niemiec. Powszechność choinki w polskich domach datuje się dopiero od czasów zaborów, kiedy niemieccy protestanci rozpowszechnili ten zwyczaj – początkowo w miastach. Stamtąd zwyczaj ten zawędrował pod strzechy, wypierając podłaźniczkę, a także zwyczaj ozdabiania snopków zboża. Kiedy poznałem tę historię, przyznam że poczułem lekki zawód, że „stara, polska tradycja” okazała się tradycją zapożyczoną po części od pogan, po części od Niemców. Ale to chyba dobrze świadczy o naszych przodkach, że potrafili przyjąć te zwyczaje, które są miłe i przyjemne i absolutnie ponadnarodowe. Bo czy ktoś potrafi sobie dzisiaj wyobrazić Święta bez choinki? ![]() Kościół zamkowy św. Jadwigi w Brzegu. Wewnątrz grobowce śląskich książąt - wikipedia.org W kronikach odnotowano także największą sztuczną choinkę zbudowaną na bazie rusztowania o wysokości 72 metrów. Tak wysokie choinki zbudowano w 2005 roku w Lizbonie i w Warszawie. Tyle historia – a teraz może by tak ozdobić jakiś snopek na Święta? Opracował Jacek Kostrzewa
grudzień 2008
|
Odebrane dopłaty - droższa woda![]() Uchwała Rady Miejskiej w Wieliczce nr XXII/314/2008 z 20 listopada 2008
grudzień 2008
|
Akcja Katolicka w Koźmicach Wielkich ma nowego prezesa![]() 11 grudnia 2008 została podpisana przez władze kościelne nominacja Izabelli Rozwadowskiej na stanowisko prezesa POAK w Koźmicach Wielkich. grudzień 2008
|
Suszenie owoców metodą starokoźmicką![]() Obudowę laski stanowiły deski o wymiarach +/- (dł. 1,5 m. szer. 1 m. i wys. 15 cm.) Spód tworzyły specjalne ruszta, wykonane z poprzecznie przybitych koło siebie, okorowanej, prostej kruszyny, leszczyny o przekroju ok. 2 cm. Do ich suszenia wykorzystywano pagórek (tzw. „brzyzek”) z którego wykonywano podkop ziemny o długości około 80 cm. z przystosowanym na początku paleniskiem. Do wykopanego powyżej w ziemi dołka o głębokości około 60 cm lub nieco mniejszych ustawiano laskę, uszczelniając jej boki zewnętrzne ziemią. Na ruszta nasypywano grubą warstwę śliwek lub gruszek (około 50 kg) które nie mogły być zielone ani zbyt dojrzałe. Całość laski przykrywano drewnianą pokrywą. Palono powoli, przy użyciu niezbyt suchego drewna i pilnowano ognia aby on nie był zbyt duży, żeby z suszu wyciekało jak najmniej soku, przez co ususzone śliwki lub gruszki posiadały aromatyczny zapach i nie ulegały nadmiernemu wysuszeniu lub spaleniu. W nocy dochodziły temperaturą panującą wewnątrz. W drugim dniu owoce przebierano, przy utrudniającym dymie szczypiącym w oczy, przekładając bardziej wysuszone dalej, mniej ususzone bliżej paleniska gdzie panowała wyższa temperatura. Suszenie trwało 2 dni i otrzymywano około 10 kg suszu. Po ich wyjęciu dosuszano je przeważnie na strychach na rozłożonych papierach, ewentualnie dosuszano w piecach chlebowych. I choć kompot z suszu podawano dawniej do obiadów i zacierek z mąki to była to /i nadal jest/ jedna z tradycyjnych „potraw” wigilijnych. Na kompocie z suszu gotuje się postną m.in. jaglaną kaszę wigilijną. W obecnej chwili, suszarnie takie można spotkać w niewielu już gospodarstwach, w Koźmicach. W załączeniu zdjęcie zrobione w Koźmicach Małych śliwek damaszek obecnie już bardzo mało popularnych. Tekst i zdjęcie: Jan Kowal.
grudzień 2008
|
Działo się na NosalówceNieco liczniejsza niż poprzednio ekipa pracowała w sobotę, 6 grudnia od rana aż do zmroku. W użyciu były: ciągnik z przyczepą, przemysłowa spawarka, wózek widłowy, piła elektryczna, betoniarka, samochody z przyczepami, taczki, łopaty, gwoździe i młotki. Najwięcej pracował sam sołtys, choć koźmiczanie dzielnie go wspierali. Ba, nie brakło także mocnego wsparcia spoza Koźmiczek. Była to kontynuacja prac z 22 listopada. ![]() Składam serdeczne podziękowanie niżej wymienionym, biorącym udział w robotach modernizacyjnych świetlicy na Nosolówce w dniu 6 grudnia. Znowu ta sama grupa, na nią zawsze mogę liczyć. Dziękuję bardzo Andrzejowi Batko za pracę, za udostępnienie ciągnika z przyczepą do transportu oraz prostownika spawalniczego, dziękuję Bogdanowi Nawalanemu za prowadzenie robót budowlanych oraz za udostępnienie betoniarki. Dziękuję za pracę i dokumentację fotograficzną Andrzejowi Pasuli. Dziękuję serdecznie za pracę panom Stanisławowi Stanek, Wojciechowi Grochalowi, Rafałowi i Tomaszowi Gawędom. Dziękuję panu Markowi Kolaremu, który nie jest koźmiczaninem a pracował na rzecz naszej wioski. Dziękuję bardzo młodzieży naszej a to: Pawłowi Batko, Łukaszowi Chwastkowi i Maćkowi Porąbce. W tym miejscu zapraszam innych do współpracy, do równania do szeregu do wyżej wymienionych, bo to nie jest tak że robią to dla siebie, bo robią to również dla innych, dla ogółu społeczeństwa Naszej małej Ojczyzny.
Dziękuję również Stanisławowi Hajdukowi za wykonanie elementów niezbędnych przy robotach spawalniczych, dziękuję Grzegorzowi Dziedzicowi, który pomagał mi w domu przy opalaniu i robotach spawalniczych słupów nośnych. Dziękuję Bogdanowi Kruszynie za wypożyczenie przyczepy do samochodu osobowego, do transportu sprzętu spawalniczego.
Dziękuję serdecznie właścicielom Spółki Jawnej „Solec” z Pawlikowic, panom Bogdanowi Malec i Stanisławowi Sitko za wypożyczenie wózka widłowego niezbędnego przy robotach montażowych.
Dziękuję również panu Tadeuszowi Grochalowi z Pawlikowic za darmowy transport pospółki z żwirowni z Grabia na parcelę wiejską w Koźmiczkach.
Szczęść Boże dobrym i życzliwym ludziom
Sołtys na Koźmiczkach Stanisław Dziedzic ![]() Sołtys Stanisław Dziedzic Zobacz także: archiwum świetlicy wiejskiej. grudzień 2008
|
Tradycja i pasja![]() ![]() ![]() ![]() Jak twierdzą specjaliści od marketingu szopki krakowskie to znakomicie rozpoznawalny na świecie symbol, kojarzony z Krakowem. Szopki mają długą tradycję, sięgającą połowy XIX w. Od 71 lat, na początku grudnia u stóp pomnika Adma Mickiewicza na Rynku, odbywa konkurs na najpiękniejszą szopkę. Startują w nim całe rody także z podkrakowskich miejscowości. Wszystkie nagrodzone prace będzie można zobaczyć na wystawie w Muzeum Historycznym Krakowa przy Rynku Głównym, która będzie czynna aż do połowy lutego 2009 r. Na pewno warto się wybrać ! A może w przyszłym roku doczekamy się także koźmickiej szopki ? Fotografował dla nas: Jan Kowal. Dziękujemy.
grudzień 2008
|
Jeden telefon w każdej wsi !![]() Informacje i zdjęcie: Jan Kowal
grudzień 2008
|
kozmice.pl